środa, 6 marca 2013

Na ciepło

60 dzień projektu, 53 dzień szóstki weidera i diety south beach.
Rezultaty: 75 kg i 89 cm.

Mam żonę najwspanialszą na świecie, która myśli o swoim mężu, jak mu pomóc w jego problemach. Właśnie wczoraj kupiła, specjalnie dla mnie termoaktywne serum zawierające kofeinę, algi i jakieś tam rozmaite składniki, co podobno mają przyspieszyć manualny drenaż limfatyczny. Do tego pożyczyła mi także swojego masażera (nie mylić z masażystą), aby ten drenaż lepiej uskutecznić.

Po użyciu zaobserwowałem okropne grzanie, tzn. pieczenie skóry. Ma to przyspieszyć spalanie tłuszczu i wzmocnić efekty treningu.

wtorek, 5 marca 2013

Już prawie dwa miesiące

59 dzień projektu, 52 szóstki weidera i diety south beach
efekty: 75 kg i 89 cm


Wykres pokazuje powolne przybliżanie się do celu, do którego brakuje mi 2 cm i 5 kg. W tej chwili założony cel centymetrowy wydaje się mało ambitny w porównaniu z kilogramowym. Prawdopodobnie potrzebna będzie korekta.
Lubię patrzeć na te wykresy, bo widzę coś, co na początku wydawało mi się niemożliwe. :)

poniedziałek, 4 marca 2013

Efekt przerwy

58 dzień projektu, 51 dzień szóstki weidera i diety south beach.

Efekty treningu: 75 kg (!) i 89 cm.

Znów po przerwie poprawiają mi się wyniki, bo doszedłem bez wysiłku do granicy 75 kg. Interesujący jest ten efekt przerwy. Z jednej strony pojawiają się wyrzuty sumienia, bo nie utrzymałem samodyscypliny i czuję się rozleniwiony, ale z drugiej strony odpoczynek sprawia, że mam więcej energii do działania. Hm.
Następnym razem wykorzystam efekt przerwy w sposób zaplanowany. :)

niedziela, 3 marca 2013

Po przerwie

Efekty treningu: 76 kg i 89 cm
57 dzień projektu, 50 dzień szóstki weidera i diety south beach.

Dwa dni przerwy nie wpłynęły znacząco na wagę ani wymiary.
W tym czasie moje postanowienie o niejedzeniu po 18:00 zostało zawieszone. Jest mi wstyd z tego powodu, ale bardzo potrzebowałem moją uwagę skierować na inne sprawy życiowe i osiągnąłem w nich sukces. Cóż, warto było. A teraz czas powrócić do normalnego trybu działania.

czwartek, 28 lutego 2013

18:00 - straszna godzina

Rezultaty dzisiejszych starań: 76 kg i 90 cm;
Dzisiaj mi się spieszyło z wyjściem z domu i opuściłem trzecią serię. Może nadgonię innym razem ;)

54 dzień projektu, 49 szóstka weidera, 47 dzień diety south beach.

Oj, ciężko mi wytrwać z niejedzeniem po 18:00, ale usłyszałem, że niektórzy od lat tak robią i żyją. Podobno można do tego przywyknąć jak do niesłodzenia herbaty. Trudno mi to sobie wyobrazić.


środa, 27 lutego 2013

Wściekłość = nadzieja na sukces

Efekty dzisiejszego treningu: 76 kg i 90 cm

53 dzień projektu, 48 trening szóstką weidera i 46 dzień diety south beach.

Spowolnienie odchudzania bardzo mnie wkurzyło. Do tego stopnia, że postanowiłem to odreagować na basenie i płynąłem dzisiaj 2 km. Postanowiłem też, że od dzisiaj przez dwa tygodnie nie zjem nic po godzinie 18:00. Zobaczymy co powie mój brzuch tym razem na takie postępowanie.

wtorek, 26 lutego 2013

:)

52 dzień projektu, 47 dzień treningu szóstką weidera i 45 dzień życia zgodnie z nawykami diety south beach.

Efekty z dnia dzisiejszego: 76 kg i 90 cm.

Cieszę się, że dzisiaj wytrwałem. Najfajniejszy jest prysznic po treningu i satysfakcja, że dałem radę.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Inspirujące obserwcje z siłowni i własnego doświadczenia

51 dzień projektu, 46 trening szóstką weidera i 45 dzień życia zgodnie z nawykami diety south beach.

Efekty treningu: 76 kg i 89,5 cm.

Dzisiejsze obserwacje mam takie, że kiedy wysiłek jest już bardzo trudny do zniesienia, to w umyśle pojawia się niechęć, a może nawet wstręt do treningu i bardzo to obniża motywację. Szczególne ataki niechęci przychodzą przed każdą serią. Wniosek: nie mogę się spieszyć ze zwiększaniem obciążenia. Chyba po prostu za bardzo przyspieszyłem, bo wykonuję już 30 powtórzeń zamiast 26.

Chyba zaczynam rozumieć tych facetów, którzy w siłowni po każdej serii stoją przed lustrami i podziwiają swoje muskuły. Oni po prostu stosują wobec siebie taką zachętę. Nagradzają się pięknym widokiem swoich sukcesów. Muszę to rozważyć w kontekście psychologii pozytywnej, która zachęca do tego, żeby sobie przeżywać satysfakcję, bo człowiek w stanie satysfakcji, czy szczęścia, jest bardziej efektywny niż w stanie neutralnym, stresu, albo braku pozytywnych uczuć i emocji. Wniosek: jeżeli chcę być bardziej skuteczny, to muszę tak zrobić, żeby trening był dla mnie przyjemnością. Muszę wymyślić sobie nagrody.  A na razie...






niedziela, 24 lutego 2013

Trudna noc

Dzisiejsze efekty odchudzania po szóstce weidera: 76,5 kg i 89,5 cm.

 Jak widać powyżej, wprowadziłem do diety słodycze. Gorąca czekolada u Wedla, na drugi dzień cukierek i już poszło dalej tak, że w dziwny sposób powiększyły się moje porcje posiłków. Ale jestem dobrej myśli, bo trend znów jest spadkowy. Wierzę, że po dzisiejszym zawahaniu niedługo wykres znów pójdzie w dół. Po prostu, chyba muszę przyzwyczaić się do wolniejszego chudnięcia, co jest podobno zdrowsze, ale za to bardziej wkurzające.

 A wczoraj w nocy zauważyłem przypadkiem, że mam na brzuchu z boku takie mięśnie, których, chyba jeszcze nigdy nie miałem. Normalnie aż się przestraszyłem. :)

sobota, 23 lutego 2013

Motywacja i odchudzanie

Podczas prowadzenia projektu zaobserwowałem, że największym problemem było utrzymanie motywacji.
Przed projektem poświęciłem dużo czasu na przekonanie siebie do konieczności podjęcia odchudzania. To bardzo pomogło. Podsumowując najważniejszymi motywatorami były:
1. Żona - chcę się jej podobać z wiadomych powodów ;)
2. Cukrzyca - w mojej rodzinie popularna, przeczytałem u Agatstona, że jak ktoś ma 102 cm w pasie to znaczy, że za chwilę będzie miał problem. A już mam dość problemów.
3. Sapanie przy wiązaniu butów - poczułem się jak kaleka.
4. Chciałem udowodnić sobie, że potrafię.
5. Teologicznie - walka z obżarstwem jest ok.
Postanowiłem wzmocnić motywację następującymi technikami:
1. Ogłosić znajomym, że się odchudzam, żeby mi było głupio się wycofać. Zły pomysł, bo większość mnie zniechęcała, że niby nie mam z czego.
2. Przygotowałem projekt i nadałem mu nazwę. Nazwa i publikacja na blogu sprawiła, że zacząłem traktować go poważniej.
3. Poprosiłem żonę o pomoc. Bardzo mnie wspiera i bardzo jej dziękuję.
4. Ustaliłem plan i codziennie się z niego rozliczałem przed sobą i czytelnikami. Nie spodziewałem się, że komentarze na blogu będą wsparciem, ale tak było. Dziękuję bardzo.
Codzienna kontrola postępów, wykresy i tabele pozwoliły mi ocenić na spokojnie i bez emocji efekty. Dzięki temu nie czułem się źle nie widząc efektów gołym okiem.

CEL KALORYFER

Postanowiłem przez najbliższe dwa tygodnie kontynuować szóstkę weidera zwiększając ilość powtórzeń w seriach. Zdrowa dieta stała się w ciągu tego miesiąca moim nawykiem, więc widzę bardzo fajną zmianę w życiu. Publikowanie wyników i przemyśleń jest dobrym zwyczajem, więc nie odpuszczę. I będę walczyć z brzuchem aż do całkowitego zwycięstwa! Pozdrawiam.

Dzisiejsze wyniki po treningu są rekordowe: 75 kg i 89,5 cm  (pół kilograma i pół centymetra!)

piątek, 22 lutego 2013

Dzień radości małego brzucha ;)

Tak się szczęśliwie złożyło, że wraz z zakończeniem mojego pierwszego projektu odchudzającego, jak już pewnie wszyscy wiedzą, dzisiaj mamy ŚWIATOWY DZIEŃ RADOŚCI MAŁEGO BRZUCHA.;) W związku z tym na czas obchodów zarzucamy wszelkie treningi i cieszymy się małymi brzuchami. Do akcji włączyła się firma Google, która promuje dzisiaj dzieła Edwarda Goreja gorącego zwolennika tych obchodów. W pracach tego artysty możemy podziwiać małe brzuchy i smukłe sylwetki u jego postaci.
W związku z powyższym rozmaite tabele i szczegółowe raporty przedstawię w dniu jutrzejszym oraz plan działania na następny okres treningowy.
Życzę wszystkim radosnych obchodów. ;)

czwartek, 21 lutego 2013

PODSUMOWANIE PROJEKTU - KONIEC SZÓSTKI WEIDERA ?

Na razie wrzucam foty.
Pierwsza pokazuje pierwszy dzień projektu (brzuch rozluźniony)
Druga pokazuje ostatni dzień treningu - 43 (brzuch rozluźniony)
Trzecia pokazuje ostatni dzień treningu (brzuch strasznie napięty)


A teraz ćwiczenie "wytęż wzrok". Proszę o wskazanie różnic pomiędzy poniższymi obrazkami, które są porównaniem celu mojego odchudzania z tym co osiągnąłem.


W wyniku 47 dni projektu, 43 dni treningu i 41 dni diety schudłem, licząc od najgorszego momentu, 8,5 kg i 12 cm w obwodzie pasa.
Moje cele liczbowo nie zostały osiągnięte, bo dzisiaj:
miało być 70 kg, a jest 75,5 kg,
miało być 87 cm, a jest 90 cm w pasie.
Efekt wizualny w mojej ocenie nie został osiągnięty, bo kaloryfera jeszcze nie ma.
Jednak zmiany w wyglądzie są widoczne a i liczby mówią same za siebie.




Okazało się po dokładnych wyliczeniach, że się pomyliłem i dzisiaj jest, ups, 43 dzień treningu.







środa, 20 lutego 2013

Hura! Hura! Hura!

ZROBIŁEM TO! Właśnie puściłem sobie hymn z Aidy Verdiego i przeżywam zwycięstwo przełamania granicy 91 cm. Świat jest piękny i wspaniały!
Wyniki: 76,5 kg i 90 cm
46 dzień projektu, 42 dzień szóstki weidera i 40 dzień diety south beach

Jutro ostatni trening projektu i muszę wymyślić co dalej. Widziałem na youtubie takich odjazdowców, którzy w tych samych ćwiczeniach wcale nie odkładali nóg na podłogę, tylko cały czas, nawet te w spoczynku utrzymywali centymetr nad podłogą. Mogę pójść tą drogą, bo jak będę zwiększać ilość cykli w seriach, to niedługo będę musiał wstawać ze dwie godziny wcześniej.

Albo może powinienem przerzucić się na jakieś całkiem inne treningi, np. brydża.

wtorek, 19 lutego 2013

Grunt to pozytywne myślenie

45 dzień projektu, 41 dzień szóstki weidera i 39 dzień diety south beach
Szóstka weidera - efekty: 76 kg i 91 cm

Spadłem z wagi i nic mi się nie stało. Ponownie doszedłem do granicy 76 kg.

Wczoraj oglądałem na portalu TED wykład o pozytywnym myśleniu. Podobno jak człowiek czuje się szczęśliwy to jest o ileś tam procent bardziej efektywny w swoich działaniach. Ciekawe jak można by to zastosować do odchudzania.  Bo ja to dzisiaj mam taki dzień, że właśnie czuję się bardzo szczęśliwy. Tak bardzo, że normalnie chce mi się skakać. Najlepiej z mostu i pod pociąg.
Może lepiej jutro pomyślę o tych zastosowaniach. Pozdrawiam wszystkich szczęśliwych i życzę miłego dnia.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Kolejny miły i normalny dzień :)


Efekty: 77,5 kg i 91 cm

44 dzień projektu, 40 dzień szóstki weidera i 38 dzień diety south beach

Z moich wyliczeń wynika, że jeszcze tylko trzy dni pozostały do zakończenia 42 dniowego treningu szóstką weidera. Opublikuję wówczas fotografie, tabele i wykresy oraz opiszę wszystko jak należy. Pozdrawiam.

niedziela, 17 lutego 2013

Atak

Efekty: 77,5 kg i 91 cm
43 dzień projektu, 39 dzień szóstki weidera i 37 dzień diety south beach

Mówiąc sportowym językiem dziś kolejny raz zaatakowałem barierę 91 cm. Jeżeli dzisiaj uda mi się wyskoczyć na basen, to jutro uda mi się ją przekroczyć.

sobota, 16 lutego 2013

Dzisiaj skończyły się żarty

WYNIKI: 78 kg i 92 cm  (zapaliła się właśnie czerwona lampka alarmowa)

42 dzień projektu, 38 dzień treningu i 36 dzień diety

W kryzysach najbardziej lubię ten moment kiedy mijają. Dzisiaj musiałem wcześnie wyjść z domu i zaburzyłem tym poranne rytuały. Wróciwszy zjadłem śniadanie (zawsze  ćwiczę i mierzę się przed) i już miałem odpuścić sobie dzisiejszy trening. Motywację miałem na poziomie zero, ale pomyślałem sobie, że będzie mi wstyd przed moimi czytelnikami. Zatem postanowiłem zastosować ostateczną metodę motywacyjną. Podzieliłem sobie zadania na części. Najpierw pomyślałem tylko o tym, żeby wstać z fotela i o niczym więcej. Potem, żeby położyć na podłodze karimatę. Gdy osiągnąłem ten sukces rozebrałem się do moich sportowych bokserków i położyłem. Kolejny etap był najtrudniejszy - zacząć. Siedem razy w trakcie pokonałem chęć przerwania treningu. I dałem radę.
Tadaaa!
Pozdrawiam wszystkich walczących.

piątek, 15 lutego 2013

No comment

41 dzień projektu, 37 dzień treningu i 35 dzień diety

Efekty: 77,5 kg i 91,5 cm :(

czwartek, 14 lutego 2013

Po imprezie

40 dzień projektu, 36 dzień treningu i 34 dzień diety

Efekty: 77 kg i 91 cm

Wczorajsze urodziny szwagra nie spowodowały wzrostu wagi. Ale zauważyłem, że po wczoraj skosztowanych słodyczach dzisiaj wzrosło łaknienie i przed śniadaniem miałem napad głodu, który mi się dawno nie zdarzył. Skutek był taki, że się nafutrowałem na śniadanko. 
Nie pozostało mi nic innego jak tylko wprowadzić w życie wczorajsze postanowienia.
  

środa, 13 lutego 2013

Niebezpieczna zmiana trendu

39 dzień projektu, 35 dzień treningu i 33 dzień diety

efekty: 77 kg i 91 cm

Wykresy bardzo pomagają w racjonalnej ocenie efektów odchudzania. Niestety odnotowałem zmianę trendu, mówiąc językiem giełdowym. Zamiast trendu spadkowego mam trend boczny. Nie oznacza to, że więcej tłuszczu osadza mi się na bokach, ale chodzi o to, że wykres układa się w poziomie. Nie ma ani wzrostów ani spadków w dłuższym okresie czasu. I tak od 10 dni nie mogę przekroczyć bariery 76 kg oraz od 7 dni nie mogę przekroczyć bariery 91 cm.
Prawdopodobne przyczyny:
1. nadmierne rozszerzenie diety
2. przerwy w treningach
3. brak wsparcia w formie basenowej
Wnioski:
1. ograniczyć dietę (nie wierzę, że na prawdę to napisałem)
2. wymyślić sposób na zwiększenie motywacji
3. chodzić znowu na basen    

 

wtorek, 12 lutego 2013

Przełamanie

W całej swojej karierze blogera sportowego jeszcze nigdy tak bardzo nie musiałem bić się z lenistwem jak półtorej godziny temu. Ale się przełamałem. Z bólu kręgosłupa wnioskuję, że i on się dziś trochę przełamał.

Do końca szóstki weidera pozostało mi jeszcze osiem treningów.

38 dzień projektu, 34 dzień treningu i 32 dzień diety.

Efekty: 77 kg i 91,5 cm

poniedziałek, 11 lutego 2013

Okres przejściowy

Dieta już mnie nie ogranicza, bo na tym etapie mogę jeść wszystko. Żadna z tego pociecha, bo odkąd jem wszystko, to nie chudnę.
Zauważyłem, że przerwanie treningów i zawieszenie przez weekend publikacji na blogu obniżyło moją motywację.
Wnioski: zaostrzyć dietę i nie opuszczać publikacji. Dbać o zdrowie, żeby nie dopuszczać do przerw w treningach, ani zaburzeń w planie dnia.

Sobota, 9.02.2013 : 77 kg i 93 cm; 35 dzień projektu, 32 dzień treningu i 29 dzień diety.
Niedziela 10.02.2013 : 78 kg i 93 cm; 36 dzień projektu, 30 dzień diety.
Poniedziałek 11.02.2013 : 78 kg i 93 cm; 37 dzień projektu, 33 dzień treningu i 31 dzień diety.

piątek, 8 lutego 2013

Syndrom tłustego czwartku - czysta magia

34 dzień projektu, 31 dzień treningu i 28 dzień diety.

Tłusty czwartek jest dniem magicznym dla odchudzających. Przez cały dzień powstrzymujesz się od pączków, a na drugi dzień i tak przybierasz na wadze. Ten schemat jest bardzo podobny do przesądów. One działają nawet wtedy gdy się w nie nie wierzy.

Efekty: 77,5 kg (przyrost o 1 kg) 92,5 cm (przyrost o 1,5 cm).


czwartek, 7 lutego 2013

33 dzień projektu, 30 dzień szóstki weidera, 27 dzień diety south beach.

Dzisiejsze wyniki: 76,5 cm i 91 cm (!)

Wczorajszy dzień zaczął się wcześniej niż zwykle, a byłem aktywny w rozmaitych działaniach aż do wieczora, więc musiałem zrezygnować z szóstki weidera. Interesujące jest to, że po dniu przerwy w treningach widoczny jest postęp w obwodzie pasa. Może powinienem robić częściej, albo dłuższe przerwy, żeby mieć lepsze efekty?

wtorek, 5 lutego 2013

Wykres efektów treningu - szóstka weidera i dieta south beach


31 dzień projektu, 29 dzień treningu i 25 dzień diety.

Wyniki odchudzania: 76 kg i 92 cm.

Wykres napawa optymizmem, bo nadal widać trend spadkowy. :)


poniedziałek, 4 lutego 2013

Szóstka weidera, dieta south beach i czasami basen

Wczoraj byłem na basenie w doborowym towarzystwie zresztą. Z powodu tłoku miałem trening interwałowy - zwalnianie i przyspieszanie. Po pierwszym kilometrze pomyliłem się w rachubach.

30 dzień projektu, 28 dzień treningu i 24 dzień diety.


Efekty: waga 76 kg i obwód 92 cm, czyli mamy postęp o 1 kg i 1 cm.

niedziela, 3 lutego 2013

Zmień opony - już czas!

29 dzień projektu, 27 dzień treningu i 23 dzień diety

Dzisiejsza wymiana opon zimowych na letnie przyniosła następujące efekty: 77,5 kg i 93 cm.
Ale tchnie nadzieją, ponieważ pojawia się już zarys bieżnika na moim brzuchu.
Mam szczerą nadzieję, że po szóstym tygodniu faktycznie będę mieć kalafiora. 

sobota, 2 lutego 2013

Dieta poprawia nastrój


Przychodzi krowa do lekarza i cały czas się śmieje. Lekarz się pyta:
-Co Ci jest krowo?
-Zawsze jestem taka po trawie - odpowiada krowa.

Jak widać dieta może poprawiać samopoczucie. Ja dzisiaj rozszerzam dietę i też lepiej się czuję.
Wczoraj zamiast się impulsywnie obżerać w nocy, poleciałem impulsywnie popływać. Było fajowo.

Efekty diety i treningu: 92,5 cm i 77 kg. - pół centymetra poprawy.

 

piątek, 1 lutego 2013

Wzmacnianie efektów

:)  
Szukałem ostatnio jakichś wskazówek w necie jak wspierać odchudzanie:
Znalazłem taką super radę co zrobić, żeby na diecie nie czuć się ciągle głodnym - trzeba korzystać z dwóch diet jednocześnie.
Słyszałem też, że niektórzy używają tabletek odchudzających, ale po zjedzeniu dziesięciu opakowań nadal chodzą głodni .
Być może dlatego, że używają ich nieprawidłowo, bo podobno inna terapia odchudzająca polega na tym, że tabletek się nie zjada, tylko wielokrotnie upuszcza na podłogę i podnosi po jednej.
Spodobała mi się też dieta cud. Polega ona na tym, żeby nażreć się ile wlezie i czekać na cud.

Moim marzeniem jest odchudzić się do wakacji i osiągnąć taki efekt, żeby w tym roku na plaży działacze Geenpeace nie próbowali mnie spychać do morza.

27 dzień projektu, 25 dzień treningu i 21 dzień diety

Efekty: 77 kg i 93 cm.



czwartek, 31 stycznia 2013

Efekty treningu szóskti weidera i diety south beach

 Technika super motywacyjna

26 dzień projektu, 24 dzień treningu i 20 dzień diety ( za dwa dni i rozszerzam dalej dietę)

Wierzę w to, że schudnę do zamierzonego poziomu pomimo tego, że moje oczy ciągle widzą opasłe brzuszysko. Tak się przyzwyczaiłem do mojego brzucha, że trudno jest mi sobie siebie wyobrazić bez niego. Czasami pojawia się poczucie bezsilności, ale dzięki codziennym pomiarom mój rozum nie może zaprzeczyć temu, że są efekty i to bardzo konkretne. Mój blog to bardzo skuteczna i pomocna technika motywacyjna. Bardzo wszystkim polecam.  :)
Dzisiaj jeden centymetr do przodu.

Efekty: 77 kg i 93 cm.

środa, 30 stycznia 2013

Pełne zadowolenie :)

Szóstka weidera i dieta south beach

25 dzień projektu, 23 treningu, 19 diety

Z wykresu poniżej widać, że zbliżam się coraz bardziej. Straciłem 6 kg i 9 cm brzucha, co daje ponad 46% efektu jeśli chodzi o osiągnięcie pożądanej wagi, a 60% efektu przy utracie centymetrów w obwodzie pasa. Plan wydaje się możliwy do zrealizowania przy założeniu, że chudnięcie będzie przebiegać w podobnym tempie jak dotychczas. Obawiam się, że utrzymanie tempa nie będzie łatwe, bo muszę stopniowo odpuszczać z dietą. Jedynym rozwiązaniem wydaje się zintensyfikowanie treningów.
Wczoraj wybrałem się znów pod wpływem nagłego impulsu na nocne pływanie, 2 km. Muszę się tylko oduczyć oglądania brzucha w saunie, bo tam wydaje się taki ogromny. To bardzo demotywujące. :)
Pozdrawiam wszystkich saunujących się.
Efekty: 77 kg i 93cm.



wtorek, 29 stycznia 2013

Po półmetku

Dalej będzie z górki

24 dzień projektu, 22 treningu, 18 diety

Dzisiejsze efekty ćwiczeń i diety: 79 kg i 94,5 cm. 
Widzę, że w wyniku poszerzenia diety waga rośnie, ale obwód pasa się nie zmienia. To może oznaczać, że wzrasta masa mięśniowa kosztem tłuszczu. Bardzo mnie to cieszy.


 

poniedziałek, 28 stycznia 2013

PODSUMOWANIE PÓŁMETKA

Wyniki odchudzania - rezultaty na półmetku treningów

23 dzień projektu, 21 treningu, 17 diety

Wyniki dzisiejsze: 78 kg i 94,5 cm. Wczoraj pod wpływem impulsu wybrałem się na nocne pływanie 2150 mb. Oczekiwałem potem poprawy wyników, ale się zawiodłem. Prawdopodobnie jest to spowodowane rozszerzeniem się diety.

Na pierwszej fotografii zobaczycie brzuch pierwszego dnia treningu, na drugiej rezultat po 21 dniach ćwiczeń szóstką weidera (brzuch w stanie spoczynku), a na trzeciej fotografii brzuch w stanie napięcia mięśniowego. :)
Jeśli chodzi o odczucia, to przyznaję, że przy wiązaniu butów już nie sapię ... tak bardzo jak trzy tygodnie temu. :) Obiektywnie stwierdzam, że zamiast bojlera 100 litrowego mam obecnie 60 litrowy, więc jakieś rezultaty dostrzegam. Do kaloryfera jeszcze bardzo daleko, ale czuję się zachęcony.





niedziela, 27 stycznia 2013

Szóstka weidera i dieta south beach - przed połową

:)

22 dzień projektu, 20 treningu, 16 diety

Wyniki odchudzania: 77,5 kg i 94,5 cm
Jutro ostatni dzień trzeciego tygodnia treningu, a więc półmetek. Wykonam świeże fotografie i opublikuję. Muszę się przyznać, że ostatnio mocno walczę z myślą o poddaniu się. Bardzo się nie chce rano wstawać i ćwiczyć, ale jak już wstanę i zrobię co trzeba, to później cały dzień mam satysfakcję, że coś konkretnego osiągnąłem już od samego początku dnia. Takie małe zwycięstwo. Fajnie.
Prowadzenie bloga bardzo wzmocniło moją motywację, bo wstyd by mi było teraz się wycofać. Dzięki Wam wszystkim za wsparcie. :) 

sobota, 26 stycznia 2013

Nowy rekord - Szóstka weidera i dieta south beach

Piękny wynik i piękny dzień

21 dzień projektu, 19 treningu, 15 diety

Dzisiaj mam wspaniałe wyniki, rekordowe - 77,5 kg i 94 cm!
Hura!
Wczoraj były 2 kilometry zmiennym po basenie i się opłaciło.
Po dwóch tygodniach diety przechodzę do drugiego etapu. Będę mógł wprowadzić jeden produkt z zakazanej listy... Nie mogę się doczekać... 

piątek, 25 stycznia 2013

Trochę danych - szóstka weidera i dieta south beach

Niedługo przed półmetkiem

20 dzień projektu, 18 treningu, 14 diety.

Dzisiejsze wyniki odchudznia: 78,5 kg i 95 cm.


Z wykresu wynika, że przez 20 dni treningu i diety waga spadła mi o 4,5 kg (co stanowi prawie 35 % realizacji zamierzonego celu), a obwód w pasie o 7 cm (co stanowi prawie 47 % zamierzonego celu). Teraz powstało pytanie: co wynika z tej dysproporcji i czy w ogóle jest możliwe uzyskanie planowanej wagi przy tych wymiarach. (?)
Poszukiwałem blogów o podobnej tematyce, ale nie udało mi się znaleźć nikogo, kto publikowałby swoje wyniki w łatwy do porównania sposób :(   ...  bo z kobietami to nie mam co porównywać. :)

czwartek, 24 stycznia 2013

Po przerwie - szóstka weidera i dieta south beach

Reaktywacja 

Szóstka weidera (dzień 17) i dieta south beach (dzień 13)

Nie ma obaw, nie zrezygnowałem !  :)   Walczę dalej, choć po przerwie było mi trudniej o mobilizację.
Dziewiętnasty dzień eksperymentu, siedemnasty dzień treningu, trzynasty dzień diety. Jeszcze dwa dni pierwszego etapu south beach i będę mógł zacząć wprowadzanie nowych składników do diety. Nie mogę się doczekać.
Dzisiejsze wymiary napawają skromnym optymizmem: 79,5 kg i 96 cm. Powinienem się cieszyć, że chudnę wolno, bo to podobno zdrowsze jest i mniej prawdopodobny jest efekt jojo. Niedługo pokażę Wam fotografie mojego ukochanego bojlero-kaloryfera po trzech tygodniach prowadzenia tego projektu, czyli prawie w połowie.
Wszystkim czytelnikom bardzo dziękuję za doping.

środa, 23 stycznia 2013

Kończymy z tą awarią

Szóstka weidera (kończymy awarię) i dieta south beach (dzień 12)

Wyniki : 80,5 kg i 97 cm.

Wznawiam treningi od jutra, bo dzisiaj jeszcze leczę się z krzyża.
Moja cudowna dieta z każdym dniem jest coraz cudowniejsza i niedługo będzie już tak cudowna, że rozpłynę się w nirwanie i mnie już nie będzie...

wtorek, 22 stycznia 2013

Awaria

Szóstka weidera (awaria) i dieta south beach (dzień 11)

Wyniki odchudzania: 79,5 kg i 96,5 cm;

Niestety z powodu bólu kręgosłupa dzisiaj nie ćwiczyłem weiderem. Według instrukcji są dopuszczalne przerwy w treningu, ale gdyby przerwa miała się przedłużyć trzeba będzie zaczynać od początku. Mnie to raczej dotyczyć nie będzie. Moja ukochana dieta nadal jest w mocy.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

UUGHHH...

Szóstka weidera (dzień 16) i dieta south beach (dzień 10)

Dzisiaj musiałem bardzo mocno ze sobą walczyć, żeby zmusić się do wysiłku fizycznego. Ale się udało. Widzę i potwierdzam, że największą przeszkodą dla odchudzania i skutecznego treningu jest psychika. [wyniki odchudzania: 81 kg i 96,5 cm] Wszystkim czytelnikom życzę zwycięstw i wytrwałości.:)

niedziela, 20 stycznia 2013

Cudowne marzenie

Szóstka weidera (dzień 15) i dieta south beach (dzień 9)

Miałem piękny sen. Byłem w nim chudy i miałem kaloryfer. Gdy się obudziłem, to jeszcze miałem wrażenie, że to jest real. Aż musiałem się podnieść, żeby sprawdzić. I to był zły pomysł
Dziś drobna korekta w wynikach odchudzania: [80 kg i 96,5 cm].

sobota, 19 stycznia 2013

Przedświąteczne wyniki 

Szóstka weidera (dzień 14) i dieta south beach (dzień 8)

Wyniki bardzo zadowalające: 79,5 kg i 95 cm, czyli spadek o 0,5 kg i 1,5 cm. :)
Wszyscy moi najbliżsi wiedzą, że uwielbiam święta Bożego Narodzenia. W tym roku podczas nich udało mi się przytyć 6 kg. Przed nimi miałem 79, a 3- go stycznia 85. Zatem dopiero teraz, po niespełna dwóch tygodniach walki z otyłością i z wielkim wysiłkiem, bardzo powoli zbliżam się do sytuacji przedświątecznej.
Wnioski przyjęte po szkodzie: priorytetowo zachować umiar podczas następnych świąt.

piątek, 18 stycznia 2013

Dieta south beach i trzynasty dzień treningu szóstką weidera

13 trening, 7 dzień diety

Moje wczorajsze twierdzenie o korekcie było prawidłowe i potwierdzają je dzisiejsze wyniki: 80 kg i 96,5 cm. Na poniższym wykresie widać, że powoli zbliżam się do osiągnięcia sukcesu. Tempo nie jest oszałamiające, co wprawia mnie w uzasadnioną wściekłość. A ta agresja zwiększa determinację, więc ogólnie jest coraz lepiej.
 

Usłyszałem, że moje obficie wstawiane uśmieszki i pozdrowienia końcowe są gejowskie. Nie będę, więc już Was raczyć moimi papusiami, ale zwyczajnie pozdrawiam. papa :)

czwartek, 17 stycznia 2013

Kolejny, już 12 dzień walki weiderem i agatstonem.

12 trening, 6 dzień diety

Mówiąc językiem giełdowym, dzisiaj nastąpiła korekta [81,5 kg i 97,5 cm]. Nastroje inwestora są jednak dobre i zapowiadają ponowne spadki na wskaźnikach. :) Nie ma obaw o zmianę trendu.
W szóstce weidera zainwestowałem trochę więcej mocy i wykonuję dwanaście cykli zamiast dziesięciu, więc oczekuję niewielkiego wzrostu efektów. Zamierzam także ograniczyć wieczorne posiłki, które są dość obfite.
Pocieszam się, że dzisiejsza korekta, to jeszcze nie jest kryzys. A patrząc z innej strony, to mam szczerą nadzieję, że na prawdę uda mi się zacisnąć pasa. :)
Życzę wszystkim wesołego dzionka :)

środa, 16 stycznia 2013

Jedenasty dzień odchudzania i treningu weiderem i agatstonem

11 trening, 5 dzień diety

Hahaha! Mam 80 kg i 97 cm. Idę do przodu. :)
Przy zwiększających się ilościach cykli w seriach okazuje się, że wstawanie pół godziny wcześniej nie wystarcza i trzeba wstawać GODZINĘ wcześniej :(.  Ale satysfakcja z dobrze rozpoczętego dnia pozostaje.
Wszystkim Czytelnikom życzę bardzo miłego dzionka. :)

wtorek, 15 stycznia 2013

Bojler - kaloryfer - lajfowy projekt odchudzający według diety south beach i szóstki weidera - dzień dziesiąty

10 trening, 4 dzień diety

Liczby dnia, to: [81 kg i 98 cm] Oznaczają one, że od wczoraj ubyło mi 1 kg!. uuuA!! YES. Żeby trochę zintensyfikować trening robię więcej powtórzeń  w seriach niż w harmonogramie. I to przynosi efekty. Moja żona z entuzjazmem zauważyła, że pod żebrami zarysowuje mi się mięsień. Moim zdaniem to jest kolejne żebro, ale cieszę się jej radością. :-D
Dzięki mojej ukochanej diecie odechciało mi się jeść i w związku z tym zapomniałem wczoraj o posiłkach, że mam mieć ich pięć i zjadłem tylko dwa. :(  Przypomniałem sobie dopiero wieczorem, więc dla poprawienia rachunków nafutrowałem się na noc. :)  Pozdrawiam wszystkich odchudzających.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Dziewiąty dzień projektu lajfowego: Od bojlera do kaloryfera z coachingiem Weidera i Agatstona

9 trening, 3 dzień diety

Dzisiaj kolejny półcentymetrowy kroczek w przód. :) [98 cm i 82 kg]. Jeśli chodzi o dietę, to zaobserwowałem, że przestałem miewać napady głodu z trzęsawką. Z treningiem zacząłem wyprzedzać ilość cykli w seriach i zamiast ośmiu robię dziesięć. Mam nadzieję, że jesteście ze mnie dumni :). Jeżeli chudnięcie będzie przebiegać w dotychczasowym tempie 2 cm na 8 dni, to po 42 dniach planowanego treningu powinienem schudnąć 10,5 cm. To oznacza, że do osiągnięcia celu zabrakłoby mi 2,5 cm oraz 7,5 kg. :(
Trzeba intensyfikować wysiłki. Niech moc będzie z Wami i z nami! :)

niedziela, 13 stycznia 2013

 Po pierwsze wytrwałość


Ósmy dzień z Weiderem i drugi dzień z Agatstonem. Trzymam się mocno. Dzisiejsze notowania, to: 98,5 cm i 82 kg, czyli mamy postępy. :)

sobota, 12 stycznia 2013

Cudowna dieta i natychmiastowy sukces 

7 dzień treningu, 1 diety

HURA! Mamy postęp w pasie o jeden centymetr [99 cm i 83 kg].
Okupiłem ten sukces wczorajszymi dwoma kilometrami na basenie i stresem związanym z podjęciem diety. A dzisiejszego dnia lord Vader zmusił mnie do zwiększenia wydajności cyklów o 25% !! Organizm włączył obfite chłodzenie, a to znowu zmieniło mikroklimat w pokoju, bo pojawiły się nowe efekty feromonowe.

Moja nowa dieta polega na tym, żebym nie jadł tego co najbardziej lubię. (!) Poza tym mogę jeść absolutnie wszystko... Doktór Arthur Agatston, wspaniały twórca tej diety nazwał ją przekornie south beach. Przez pierwsze dwa tygodnie będę sobie regulował organizm oduczając go od jedzenia, a potem będę stopniowo wprowadzał niektóre produkty. Ale już nigdy nie będzie jak dawniej... :(  Darth Agatston jeszcze tego pożałuje :!

 

piątek, 11 stycznia 2013

Startująca dieta


Dzisiejsze wyniki to: 83 kg i 100 cm, więc wszystko wróciło do normy. :)
W związku z wiadomymi wydarzeniami dnia wczorajszego cały dzień biłem się z myślami i wreszcie wieczorem postanowiłem, że w trybie natychmiastowym przechodzę na dietę... Tak... !
Jednym moim problemem do rozwiązania jest to, że aktualnie od wczoraj znajduję się na diecie, tylko, że nie wiem na jakiej. (?!) Wezwałem na pomoc moją żonę i może wspólnymi siłami coś uradzimy. :)
Drugim problemem jest to, że do eksperymentu wprowadzam kolejną zmienną, która będzie miała wpływ na jego wynik. Patrząc jednak z innej strony obżeranie się też jest czynnikiem wpływającym na stan mojego brzucha, tyle, że nieświadomym.
Pozdrawiam wszystkich na diecie i wszystkich dietetyków, a szczególnie moją żonę. Miłego dnia :)

czwartek, 10 stycznia 2013

Więcej ćwicz...


Dzisiejsze pomiary są zdumiewające. Nie dość, że waga mi wzrosła o jeden kilogram, to jeszcze obwód w pasie zwiększył się o jeden centymetr. [84 kg i 101 cm] Odczuwam, że pod bojlerem rośnie mi kaloryfer i teraz będę mieć oba na raz. (!) Przypomniałem sobie dwóch wczorajszych facetów z basenu, którzy pływali jeszcze szybciej ode mnie i jednocześnie byli ode mnie większymi grubasami. :o
Może to jedno idzie z drugim w parze ? Im więcej ćwiczysz ...   Jeszcze kilka takich treningów, a będę wyglądać jak Jabba Hatt.




http://starwars.com/img/explore/encyclopedia/characters/jabba_relationship.png



środa, 9 stycznia 2013

Czwarty dzień z szóstką Weidera

Wczorajszego wieczora przepłynąłem 2400 m, ale po powrocie fajnie sobie pojadłem, więc bilans energetyczny się wyrównał. :) Dzisiaj Darth Weider swoją tabelą mocy zmusił mnie do wykonania jednej serii więcej. Od dziś przez kolejne tygodnie będę już wykonywać trzy serie dziennie, a zwiększać będę ilość tzw. cykli w seriach. Ciekawe czy Yoda byłby mniej wymagającym nauczycielem. (?!) Ale skoro już znalazłem się po tej stronie mocy, to będę musiał chyba przywyknąć do cierpienia :( . Cóż, taka metodyka. Za to brzuszek będę mieć jak ze stali. Po mistrzu oczywiście. :) Ale na razie po mistrzu mam tylko wagę: [82,5 kg i 100 cm]




A ten Weider, to ma taki wyraz twarzy jakby mało uśmiechnięty. Widocznie nie wie ile walorów zdrowotnych kryje się za prowadzeniem uśmiechniętego stylu życia... :)

wtorek, 8 stycznia 2013

Dzień trzeci

Nastąpił progres jedynie w bólu mięśniowym, bo wymiary jak wczoraj: 83 kg i 100 cm (7:00).
Sukcesem wczorajszego dnia było dziewięciokrotne skuteczne powstrzymanie się od cukierków.
Dieta: bez specjalnej diety.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Drugi dzień walki

Projekt lajfowy: Od bojlera do kaloryfera 


Dzisiaj zgodnie z harmonogramem zamiast jednej serii ćwiczeń były dwie.

Waga na dziś 82,5; obwód w pasie 100 cm; pomiar 7:00;
A więc już drugiego dnia ćwiczeń mamy progres 2 cm w pasie. hip hip hura!

A mojej żonie i wszystkim czytelnikom życzę miłego dnia.

niedziela, 6 stycznia 2013

Od bojlera do kaloryfera - start

Projekt lajfowy


Wierzę, że jest możliwe ukształtowanie ciała za pomocą ćwiczeń fizycznych. Dlatego postanowiłem przeprowadzić eksperyment na swoim ciele. Przeczytałem, że w ciągu sześciu tygodni można ukształtować sobie mięśnie brzucha tak, że będą przypominać kaloryfer. Zastosuję metodę treningu Wadera (tzw. aerobiczna szóstka Weidera). Metody pomiaru, to waga i centymetr, którym będę mierzyć obwód pasa w stałym miejscu. Oprócz tego będę wykonywać dokumentację fotograficzną. Eksperyment będzie trwał sześć tygodni. Ćwiczenia będę wykonywać codziennie według harmonogramu. Żeby znaleźć czas w dziennym planie dnia postanowiłem wstawać rano pół godziny wcześniej.
Żeby wzmocnić moją motywację postanowiłem codzienne wyniki moich starań upublicznić na niniejszym blogu. Wszystkich czytelników zainteresowanych treściami przeze mnie przedstawianymi zachęcam do zamówienia bezpłatnego newslettera. :)


Moim celem jest uzyskanie wagi 70 kg i 87 cm w pasie do dnia 17.02.2013

Mój cel graficznie przedstawiony wygląda tak:

 http://mensite.pl/wp-content/uploads/2009/03/fac1025142.jpg




Na dzień dzisiejszy sytuacja w liczbach przedstawia się następująco: 

06.01.2013 - waga: 83 kg; obwód pasa: 102 cm! ; godzina 22:00 - pierwszy dzień ćwiczeń.






UWAGA!

Na oglądanie następnej fotografii zapraszam tylko osoby o mocnych nerwach!








Stan aktualny graficznie wygląda tak:






Widać, że to będzie niea przygoda...