Czwarty dzień z szóstką Weidera
Wczorajszego wieczora przepłynąłem 2400 m, ale po powrocie
fajnie sobie pojadłem, więc bilans energetyczny się wyrównał. :)
Dzisiaj Darth Weider swoją tabelą mocy zmusił mnie do wykonania
jednej serii więcej. Od dziś przez kolejne tygodnie będę już
wykonywać trzy serie dziennie, a zwiększać będę ilość tzw.
cykli w seriach. Ciekawe czy Yoda byłby mniej wymagającym
nauczycielem. (?!) Ale skoro już znalazłem się po tej stronie
mocy, to będę musiał chyba przywyknąć do cierpienia :( . Cóż,
taka metodyka. Za to brzuszek będę mieć jak ze stali. Po mistrzu
oczywiście. :) Ale na razie po mistrzu mam tylko wagę: [82,5 kg i
100 cm]
A ten Weider, to ma taki wyraz twarzy jakby mało uśmiechnięty. Widocznie nie wie ile walorów zdrowotnych kryje się za prowadzeniem uśmiechniętego stylu życia... :)
Ja bym nazwała tego bloga - pamiętnik katorżnika :)
OdpowiedzUsuńCóż. Jak powiedział Yoda: "Jeśli Jedi być chcesz, to ciało trenować musisz, bo w zdrowym ciele zdrowy duch jest. Żeby umysłu jasność mieć, to ciało katorżniczyć musisz."
Usuń